Sardynia to jedno z must see miejsc w Europie,  nie tylko jeśli chodzi o wakacyjne wyprawy. W szczególności takie miejsca jak Alghero, Calghari oraz Sassari to trzy najbardziej oblegane miejsca na Sardynii, w które z łatwością, bezpośrednio z Polski dostaniemy się w sezonie, a w okresie jesienno-zimowym musimy przesiąść się w Mediolanie, Rzymie czy Neapolu. Zajmie nam to troszkę dłużej, ale mimo wszystko – warto!
Sardynia to baaardzo ciekawe miejsce, nie mam tutaj na myśli tylko i wyłącznie jej warunków geograficznych i klimatycznych ale w szczególności piękno kulturowe!
 
Alghero, czyli Barceloneta:
Tak tak, mówimy o „Małej Barcelonie”! Dlaczego akurat temu miastu przypisuje się mini wersję stolicy pięknej, hiszpańskiej Katalonii? Ponieważ miasto w XIV w., po wielu perturbacjach znalazło się pod władzą królów aragońskich, a po rzekomym spisku przeciwko tym władcą przesiedlono ludność Sardów i Geneuńczyków w głąb wysypy. Ich miejsce zajęli mówiący po katalońsku osadnicy z hrabstwa Barcelony, z terenów Walencji i Majorki. Co prawda Alghero nie jest tak pięknym miastem jak Barcelona, to co łączy to miasto, to ludność oraz wąskie uliczki, które przypominać mogą Barcelońska Barrę. Czemu by nie nadać mu taki chlubnej nazwy, nawet dla zaspokojenia swojej tęsknoty za miejscem ojczystym. I tak oto od tamtej pory język kataloński, flaga Katalonii i jej wyjątkowa kultura jest żywa i widoczna w tym najpiękniejszym, co trzeba przyznać mieście Sardynii.
 
Trzy flagi Sardynii:
Cztery głowy Maurów zwrócone w prawo, (hmm a może jednak w lewo) z opasami na czołach albo i na oczach rozdzielone czerwonym krzyżem, a wszystko to prezentowane jest na białym tle, a do tego jeszcze pasiasta, złoto-czerwona flaga Katalonii albo i nie. Trochę to pomieszane, chociaż jak przyjrzymy się temu bardziej uważnie albo mamy szczęście i naszym towarzyszem porannej kawy jest prawie 100u-letni pan Francesco, który myli mnie z swoją prawnuczką, dosiadając się do mojego stoliczka i wszystko mi wyjaśnia.
Tak w ramach porządku są trzy! Oficjalna, ta używana przez nacjonalistów – głowy zwrócone w lewo z bandażami zakrywającymi oczy Maurów to symbol nacjonalistów Sardyńskich, o których nie chciałabym się tutaj roztrząsać, chociaż nie da się nie wspomnieć o tym, że Włochy zjednoczyły się dopiero pod koniec XIX wieku. Sardynia jako wyspa posiada swoją odrębność a katalońska dusza zawsze się odzywa. A teraz sami możecie poskładać puzzle w całość. Tak oto w 1999 roku zmodyfikowano flagę, zdjęto bandaże z oczu Maurów, przesuwając je na czoło, a głowy skierowane w prawo (ku Rzymowi) oraz flaga, królestwa Sardynii, tego średniowiecznego królestwa, które miało się bardzo dobrze.
 
A skąd się takie symbole i w ogóle flaga pojawiła? Dobre pytanie. Miałam to szczęście, że Pan Franceso opowiedział mi chyba wszystko co się dało na ten temat, plus całą historię swojej rodziny i kilku innych również …. Wracając do flag, to najbardziej oficjalna wersją jest nawiązanie do króla Piotra I Aragońskiego, który to pokonał w XI w. Saracenów a cztery ścięte głowy Maurów, to symbol pokonania czterech saraceńskich królów, a proroczy sen albo i pojawienie się św. Jerzego na polu bitwy spowodował iż to właśnie jemu zawdzięczamy czerwony krzyż na białym tle. Cztery głowy podobno oznaczają cztery podbite przez Aragończyków podczas rekonkwisty regiony: Saragossę, Walencję, Murcję oraz Balearów – z racji, że mało się to ma do wyspy, preferowana jest pierwsza wersja.
To chyba Atlantyda:
Kto nie chciał by odnaleźć legendarnej, zaginionej w falach morskich, rajskiej wyspy …. Kto nie chciał by na niej mieszkać ….. Tak o to wiecznie żywy mit przyciąga turystów do Sardynii. A czemu to akurat tutaj? A czemu by nie. Tak właśnie Pan Francesco odpowiada na moje pytanie. Tak na prawdę jego odpowiedź sprowadziła się do działań pewnego włoskiego dziennikarz Sergio Frau, z „La Repubblica”. W 2002 roku opublikował on książki Le colonne d’Ercole – Un’inchiesta, w której przedstawił  nową interpretację tekstów Platona, który jako pierwszy wspomniał o  Atlantydzie. Historia ustna podobno przywędrowała do Grecji z Egiptu, które wskazują, że ta cudowna wyspa znajduję się za tzw. słupami Herkulesa, które utożsamiane są z Gibraltarem.  Włoski dziennikarz uważa, że jest to błędnie wskazana lokalizacja. Jego zdaniem colonne d’Ercole to gdzieś Tunezją a Sycylią – co prawda jest tam kilka wysp takich jak Malta, Pantellaria, Linosa czy Lampedusa, które jednak są za małe w porównaniu z Sardynią, które znajduje się lekko na północ.  Zdaniem Frau, najbardziej przekonującym faktem, potwierdzającym , że Sardynia to Atlantyda to budowle cywilizacji nuragijskiej, które rozsławiają Sardynię. Tak o to wszystko „teoretycznie” składa się w całość. A czy tak było? Pozostawmy to badaczom i niezaspokojonej ludzkiej ciekawości.
 
Nuragi: nie nie to nie rodzaj sushi:
Nie pamiętam kiedy tak bardzo rozśmieszyła mnie podsłuchana rozmowa w kolejce do kasy biletowej na lotnisku. Moje pierwsze 15 minut na Sardynii to nic innego jak „kupa” śmiechu. Dwoje, powiedzmy 35+ angielskojęzycznych turystów, czekający jak 10 innych w lotniskowej kolejce do kasy biletowej, czyta przewodniko – blogo – coś. Znaleźli informację o budowlach nuragijskich, które można odwiedzić na wyspie. Zachwycają się nazwą i miejsce, patrząc na zdjęcia i opisy. Wszystko wydaje się dobrze do momentu, kiedy to jedno z nich lekko zmieszane, mówi „byłem święcie przekonany, że sushi pochodzi z Japonii a nie Włoch!” na co ja udając, że nie słyszę jeszcze bardziej zainteresowałam się ich rozmową ,odpowiada mu jego towarzyszka „serio? Też nie wiedziałam. Musimy znaleźć jakieś miejsce, żeby zjeść tradycyjne włoski sushi”. Podchodząc do kasy biletowej, pytają Pani „wyczytaliśmy, ze macie tu Nurgai! (wskazują jej na przewodnik), mogłaby Pain polecić nam jakąś tradycyjną restaurację z waszym sushi?”  Tutaj zapadła cisza za kilka sekund, a burze śmiechu, która wybuchła w kolejce i wśród ludziach stojących obok nie miała końca. Powiem tyle, mam nadzieję, ze to zmęczenie
Wyspa 100-latków:
Jeśli w ciągu roku ma się mniej więcej 300 słonecznych dni, cudowną śródziemnomorską kuchnie, naturalnie produkowane wino i piwo, prawie w każdym domu, temperaturę, która nie spada zimą poniżej 10 stopni to czego chcieć więcej. Tak o to Sardynia to wyspa 100 latków, jest ich tu 22! Jak jest tego sekret? Dieta, rodzina, słońce! Zbieraj więc swoje rzeczy i rodzinę i przeprowadzaj się. Btw domy można kupić za 4 złote …… o tym później. Jak podają statystyki, średnią wieku na Sardynii jest 85 lat dla kobiet i 78 lat dla mężczyzn, może dlatego to spotkani przeze mnie turyści pomylili Sardynię z Japonią – w końcu Japończycy również są długowieczni i są wyspą …… Warto jeszcze dodać, że Sardynia według różnych rankingów jest jednym z pięciu najzdrowszych miejsc do życia na świecie.
Lepiej kup dom niż zabieraj muszle:
Pamiętacie jak jakiś czas temu świat (internety) obiegła informacja, że włoskie domy są na sprzedaż za 1 euro? Tak to prawda. Wszystko zaczęło się od również pięknej Sycylii, gdzie można było kupić dom czy posesję za śmieszne pieniądze, tak też dzieje się na Sardynii. To co, drugi powód, żeby zostawić zatłoczone miasta i przenieść się na Atlantydę? ….. Trzeba tylko wziąć pod uwagę kilka faktów, a mianowicie Sycylia oferuje tanie włości  racji kryzysu migracyjnego, ciągle aktywnej i silnej mafii i starzejącemu się społeczeństwu, tak jak południowa cześć Włoch, a jak się to ma do Sardyni? Przecież długowieczność, 300 dni słońca i Atlantyda to raj! Tak i nie.  Powodem jest wyludnianie Sardyńskich miasteczkowego z powodu kryzysu wewnętrznego we Włoszech i dużego bezrobocia wśród młodych ludzi. Tak dla porównania, karą za wywóz muszli i piasku z plaż grozi nawet 25 tysięcy euro, dlatego takich pamiątek nie zabieramy do domu. Lepiej kupić do i mieć muszelki, kamyczki, piasek i roślinki na miejscu.
Wróżki i złodzieje!
Czy ktoś z was przypuszczał by, że Sardynia to miejsce gdzie można spotkać Cogas albo Accabadoras? Różne mity i historię mówią o kobietach – czarownicach, z ogonem ukrytym pod spódnicami, porywające niemowlęta, zmieniające się w różne zwierzęta, służebnice śmierci … tak w skrócie mówiąc … pojawiały się w mieście, albo były zapraszane do domostw w czasie chorób, cierpień aby przynieść ulgę w cierpieniu, przez duszenie poduchami, łamanie karku, biczowanie kijkiem z drzewa oliwnego. Mit i opowieści zostają tajemnicą, a obecnie nikt nie potwierdza jakichkolwiek informacji. Tam gdzie lękają się kobie trzeba i lękać się mężczyzn. Tak o to Orgosolo to miasteczko bandytów, które nawet doczekało się filmu „Bandyci z Orgosolo” wyreżyserowanego prze Vottirri de Seta. W jaki to sposób miasteczko doczekało się tak złej sławy? To kolejne puzzelki, które składają się w całość, a mianowicie położenie geograficzne – górski region, który umożliwia schronienie dla wszystkich, którzy go potrzebują oraz tradycja noży, które służyły do polowań i obrony. Skupisko rzezimieszków, wszem obecne i dostępne noże oraz burzliwy temperament zbudzał strach wśród Sardyńczyków, aż do końca II wojny światowej, kiedy to dopiero spadła przestępczość. Obecnie miasteczko jest licznie odwiedzane przez turystów a 150 ulicznych murali przypomina niechlubną historię barbarzyństwa mieszkańców.
Czy jest ktoś kto nie zgodzi się ze mną, że piękno tego miejsca tkwi w szczegółach?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *